poniedziałek, 30 lipca 2012

pudełko z kwitnącą wiśnią

decoupage ma czasem sporą przewagę nad scrapbookingiem; 
co prawda najbardziej lubię robić mini-albumy, jednak nie jestem w stanie zabrać ze sobą całego "warsztatu" na wyjazd i ponadrabiać zeległości :) za to decoupage owszem - wszystko mieści mi się do koszyka i gotowe na wyjazd! jak już pewnie kiedyś wspominałam - uwielbiam postarzone pudełka, a to kolejne z nich; 
trochę się przy nim namajstrowałam - ścierałam, postarzałam, sporo sztukowałam, domalowywałam i łączyłam w całość.. 
chwalę się nim na 50-tym Twórczym Weekendzie u Titanii 
ah! i dziękuję za odwiedziny i wszystkie miłe komentarze :)





niedziela, 22 lipca 2012

nowe plecy dżinksówy

właściwie najnormalniejsza w świecie  kurtka dżinksowa  została przeobrażona w najulubieńszą kucykową kurtkę :) 
przepis prosty: papier do transferów, obrazek kucyka i trochę szmatek  przyszytych na "niechlujnie"; a! i oczywiście śliczne guziczki :)
i żeby tradycji było zadość - znowu jestem u Titanii na TW :)




środa, 18 lipca 2012

ślubnie

od dawna już miałam ten stempelek z aniołkami Rafaela ale za nic w świecie nie chciał się wpasować w jakąkolwiek kartkę :) 
ale wreszcie uległ był ;)


bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i za miłe słowa, zwłaszcza pod poprzednim postem :)

niedziela, 8 lipca 2012

u mnie zima w środku lata..

... na warsztacie :) takie właśnie mam tempo!
ale to nie szkodzi, wręcz świetnie się złożyło bo w te okropne upały to miło chociaż pomarzyć o chłodzie..
robiłam go już od bardzo dawna ale w ostatnim tygodniu został już ostatecznie zakończony, 
zatem zgłaszam go do 47-ego Twórczego Weekendu u Titanii
uwaga - długa prezentacja! :D














ufff... można odetchnąć i otrzeć pot z czoła! to już koniec :D

sobota, 7 lipca 2012

dziewczyński wieczór...

... podczas którego powstało kilka prac - moich, siostry, jej koleżanki i mojej Zosi :) tak na prawdę to trwał do 5 rano!!! 
(Z z racji wieku wymiękła trochę wcześniej)






w grupie pracuje się zupełnie inaczej więc na pewno to powtórzymy :D

poniedziałek, 2 lipca 2012

uffff... jak gorąco

wszyscy niecierpliwie czekali na upały, z autorką włącznie ;)
ale stwierdzam jednak, że nie znoszę takich tropików! 25 stopni to zdecydowanie wystarczające gorąco dla mnie; a wczoraj na termometrze - przecierając oczy z niedowierzaniem - wyczytałam ponad 40 stopni w słońcu! myślałam, że to fatamorgana...