brzmi profesjonalnie.. prawda? ;) ale ponieważ mam malutki balkonik to i moja "plantacja" malutka;
jednak liczy się najbardziej fakt obserwacji procesu pojawiania się pomidorów na gałązce, żeby było jasne że pomidor jest z krzaczka a nie ze sklepu :))
a do tego jak smakuje! mniam!! i to bez żadnego pryskania - no, nie licząc "kwaśnych deszczów" i innych "uzdatniaczy" w powietrzu nowohuckim.. ;)
ale liczy się, że nie pryskany :)
jako że plon zebrany w ostatnim tygodniu to również pochwalę się na Twórczym Weekendzie
jako że plon zebrany w ostatnim tygodniu to również pochwalę się na Twórczym Weekendzie
ta szalona ilość pomidorków to aż z dwóch krzaczków!!